Jak wykonać rzut karny? Okienko, przy słupku, a może… sposobem Antonina Panenki!

Maciek

rzut karny

Jedenastki, ach te jedenastki! Himalaje emocji, sekundy napięcia, kopnięcie piłki, nerwy bramkarza i radość albo rozpacz. Rzutów karnych w historii futbolu wykonano zapewne miliony, ale strzałów z rzutów karnych, które zapisały się w annałach księgi pt. „Piłka nożna” jest o wiele mniej.

Pamiętamy te, które były częściami programów kosmicznych Davida Beckhama czy Sergio Ramosa, pamiętamy zwycięstwa po seriach jedenastek jak Polski ze Szwajcarią na Euro 2016 czy królów punktu pola karnego jak Robert Lewandowski czy Cristiano Ronaldo, ale najbardziej znaną jedenastkę, królową wszystkich karnych, zapakował czeski piłkarz Antonin Panenka w decydującym momencie serii rzutów karnych przeciwko RFN w 1976 roku w finale mistrzostw Europy.

rzut karny, strzelec, bramkarz
Kto ma łatwiej? Strzelec czy bramkarz?

Anatomia rzutów karnych

Rzut karny to wojna nerwów – z jednej strony strzelec jednym zagraniem może zmienić losy meczu, ma do wyboru środek bramki, może ładować w prawo, lewo, byle w pole ograniczone białym rusztowaniem słupków i poprzeczki. Bramkarz ryzykuje, próbuje przewidzieć wybór strzelca, najczęściej wybiera któryś róg bramki, rzadziej decyduje się zostać na środku bramki, w który najłatwiej strzelić, ale też jest to najrzadziej wybierany punkt przez strzelających. Sam strzał też ma duże znaczenie, za lekki sprawi, że bramkarz zdąży zareagować, za silny może mieć z kolei za mało precyzji.

Dobre wykonanie jedenastki nie pozostawia bramkarzowi praktycznie szans, ale fachowy tacy jak Van der Sar, należący do najlepszych bramkarzy w historii piłki, potrafili dokonywać cudów na linii bramkowej. Należy bowiem pamiętać, że przepisy mówiły, i mówią, iż w momencie dotknięcia piłki przez strzelca stopa bramkarza musi mieć styczność z linią bramkową. Zbyt pochopne wyskoczenie z bramki w celu skrócenia kąta może prowadzić do powtórki rzutu karnego. Na treningach na pewno wszystko wygląda łatwo, ale tego jednego, jedynego karnego na wagę zwycięstwa lub porażki strzela się z duszą na ramieniu.

Kto to był ten Panenka?

Ciekawe jest, że wykonawca bodaj najsłynniejszego karnego świata do futbolowych gwiazd na pewno nie należał, no może poza kręgiem kibiców Bohemians 1905 Praga czy Rapidu Wiedeń. W swoim czasie był wiodącym ofensywnym pomocnikiem w średnich ligach europejskich, choć to było w innej epoce, przed czasem spektakularnych transferów i wykładania bajońskich sum na transfery piłkarzy.

Rozumiem, że czasy były inne, ale to nie przeszkadzało takim grającym w piłkę w tzw. bloku wschodnim jak Lew Jaszyn, Kazimierz Deyna czy później Zbigniew Boniek zakosztować międzynarodowej rozpoznawalności i czci, wydaje się więc tym ciekawsze, że Panenka zapisał się w historii futbolu w ten jeden belgradzki, czerwcowy wieczór, gdy cała piłkarska Europa zastygła w oczekiwaniu na jego pojedynek z legendą niemieckich bramkarzy Seppem Maierem.

Jak Czechosłowacja Mistrzem Europy została…

Czechosłowacja awans do finału zapewniła sobie po zwycięstwie w półfinale 3:1 nad Holandią, wcześniej eliminując w ćwierćfinale Związek Radziecki (4:2). W tak silnej stawce reprezentacja znad Wełtawy uchodziła raczej za czarnego konia, w przeciwieństwie do RFN, mistrzów świata z 1974 roku oraz mistrzów Starego Kontynentu z 1972 roku. Ci mieli pełne prawo czuć się faworytami przed meczem na stadionie Crvenej Zvezdy w Belgradzie.

Ale mecz zaczął się dla nich fatalnie, w 8. minucie Jam Svehlik dał prowadzenie Czechosłowacji, a w 25.minucie na 2:0 strzelił Karol Dobias. Z szoku wyrwał drużynę niemiecką swoim trafieniem Dieter Muller trzy minuty po bramce Dobiasa, ale później długo nasi zachodni sąsiedzi nie mogli znaleźć sposobu, by zdobyć bramkę. Wreszcie, minutę przed końcem regulaminowego czasu gry, w iście niemieckim stylu, Bernd Holzenbein oddał strzał, po którym czeski bramkarz Ivo Viktor musiał skapitulować.

A ostatniego karnego będzie strzelać… Panenka

Dogrywka nie dała rozstrzygnięcia, niezbędny był więc konkurs rzutów karnych, w którym strzelanie rozpoczęli Czechosłowacy. Do czwartej serii rzutów karnych obydwie drużyny szły łeb w łeb, wykorzystując swoje okazje, ale Uli Hoeness zmarnował szansę i do piłki podszedł Antonin Panenka.

final, mistrzostwa europy, niemcy, czechy
Tym razem Bogowie futbolu sprzyjali Niemcom tylko do czasu…

Co wtedy myślał? „Zamarkuję strzał w lewo, spowolnię kopnięcie piłki, bramkarz rzuci się w róg, a ja, leciutką podcinką strzelę w środek!” Nie wiadomo czy akurat takie słowa przebiegły mu przez myśl, ale tak zrobił i remis w regulaminowym czasie gry zamienił się w zwycięstwo! Czechosłowacja zostaje Mistrzem Europy, a ten decydujący karny przejdzie do historii piłki nożnej! Sepp Maier nie mógł wprost uwierzyć, że został tak pokonany, a dobre słowo to tak naprawdę: ośmieszony.

Gdyby rzuty karne miały swój język to wykonanie karnego w stylu Panenki znaczyłoby nie tylko „strzelać trzymając nerwy na wodzy”, ale także „ośmieszyć bramkarza z zimną krwią”.

Naśladowcy i epigoni

Nie blisko słupka, nie w okienko, nie atomowym strzałem – próbować powtórzyć zagranie a la Panenka próbowali kolejni zawodnicy podchodzący do magicznego punktu na jedenastym metrze. Lionel Messi, Sebatian Abreu czy Zindeinde Zidane potrafili pokonać w ten sposób bramkarzy przeciwnika. Jednak nie brakowało takich, którzy się przeliczyli, myśląc że bramkarz rzuci się pewnie w róg bramki, a piłkę lada moment w siatce zobaczą koledzy z drużyny i kibice. No cóż…

Zacne grono ośmieszonych gwiazd

Taką plamę na swoim skądinąd dość nieskazitelnym honorze ma Andrea Pirlo, który w meczu towarzyskim z Barceloną w 2010 roku, w brawach AC Milan, próbował zaskoczyć portugalskiego bramkarza Pinto. Ten jednak utrzymał nerwy na wodzy i z dziecięcą łatwością złapał piłkę. Wyrazy twarzy Carlesa Puyola i Ronaldinho uchwycone w tamtym momencie są pełne zdziwienia przełamanego rozbawieniem.

neymar, pirlo, ronaldo, rzut karny
Mniej więcej tak czuli się kibice po przestrzelonych „panenkach” karnych Pirlo, Neymara i Ronaldo.

Młodziutki Neymar w barwach brazylijskiego Santosu także może pochwalić się tego rodzaju wpadką. W meczu ligowym z EC Vitoria zmarnował jedenastkę w identyczny sposób – jego strzał bez problemu wyłapał doświadczony bramkarz przeciwnej drużyny.

Nawet Crisitiano Ronaldo w meczu Ligi Mistrzów z FC Copenhagen zaprzepaścił w ten sposób szansę na danie swojej drużynie gola, jego strzał był znacznie silniejszy, niż te Pirlo i Neymara, ale bramkarz duńskiej drużyny wykazał się fenomenalnym refleksem i odruchowo zbił przelatującą mu koło ucha futbolówkę nad poprzeczkę.

A więc nawet takim tuzom futbolu udawało się wejść na ciernistą drogę wstydu i niewykorzystanych okazji, ale trzeba pamiętać, że taka jest natura sportu – ryzyko bywa nagradzane sławą i zaszczytami, ale też bezlitośnie karane porażką i poczuciem zmarnowanych szans. Nadal uważam, że Panenka ma to szczęście, iż udało mu się podjąć ryzyko zakończone powodzeniem i spektakularnym sukcesem w arcyważnym meczu, trójka wielkich pozwoliła sobie na takie wykonanie jedenastek w meczach mniej ważnych, po których wracał business as usual.

Nieważne jak, ważne jaki efekt

Sposobów na wykonania rzutów karnych są dziesiątki, a czynników decydujących o powodzeniu pewnie równie dużo. Karny Panenki jednak przejdzie do historii futbolu jako swego rodzaju legenda. To zawsze ekscytujące, gdy w pojedynku Dawida z Goliatem, Dawid
o stalowych nerwach, z udawanym lub prawdziwym luzem pokonuje przeciwnika nie tyle siłą swojego strzału i jego precyzją, a przewidując kolejny ruch giganta i wykorzystując tę nabytą instynktownie przesłankę do przekucia niepewności w zwycięstwo.

sklutecznosc, cel, strzal
I strzelone? Strzelone, pora na CS’a!

Co zatem decyduje o powodzeniu wykonania rzutu karnego w takim stylu? Niesamowity spryt, doskonałe opanowanie czy może zwykły fuks? Jest cienka granica pomiędzy tymi zjawiskami, ale jedno jest pewne – dobry karny to karny strzelony, nieważne jak!


Maciek - redaktor fuksiarza
Autor wpisu:

Nic, co ludzkie nie jest mu obce, zwłaszcza piłka nożna i historia. Były redaktor serwisu sportowefakty.pl i egzegeta amerykańskiej wojny secesyjnej. Kibic KS Kutno i Igi Świątek.